LIST DYREKTORA SZKOŁY DO NAUCZYCIELI, UCZNIÓW I ICH RODZICÓW

Szanowni Państwo,

– tym nazwaniem chcę objąć całe szkolne środowisko: nauczycieli, uczniów i ich rodziców –

Rozpoczynamy rok szkolny zgodnie z zaleceniami, płynącymi z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Będziemy się starali wypełnić najlepszymi poczynaniami jakie pozostawiono dla rady pedagogicznej (i dyrektora) naszej i innych szkół.

1 września spotykamy się w budynku szkolnym i życzmy sobie, byśmy długo i z malejącą obawą mogli tu się spotykać jesienią, zimą, wiosną (proszę Was, pomyślcie poważnie o szczepieniach przeciw grypie).

Tak się złożyło, że w tym roku do naszego Liceum – z bardzo dobrymi wynikami maturalnymi na Sądecczyźnie – a także do naszego Technikum – nie zgłosiło się tylu uczniów, byśmy otworzyli klasy pierwsze. Młodzież wędruje do szkół, dysponujących własnym budynkiem, bogatszą ofertą kierunków. Trzeba to rozumieć.

Ubocznym, aczkolwiek w sytuacji pandemii „korzystnym” efektem braku klas I jest większa przestrzeń do zagospodarowania z zachowaniem zalecanego dystansu. Czy nie stosują się tu słowa Cypriana Norwida? choćby te:

Uczucie zwiedza bez ironii
Szlaki bite cudzym cierpieniem;
Lecz kto był pi
érwej tam, wié o niej,
Że jest – koniecznym bytu cieniem.

Uczniowie i Rodzice,

bądźcie pewni, że zrobimy tyle, na ile nas stać, by zadanych warunkach – stacjonarnie, hybrydowo lub, w ostateczności, zdalnie – realizować programy nauczania. Realizować je nie dla nich samych, ale dla tego celu, dla którego istnieją szkoły średnie: by przygotowywać do studiów, wspierać rozwój umysłów, pomagać socjalizacji kolejnych roczników. Przygotowywać – wspierać – pomagać. To nasze zadanie, tak je widzimy, z tego zdamy sprawę za rok.

Nauczyciele i Uczniowie,

wszyscy wiemy, że NIE WIEMY, jaki tryb uczenia nam przypadnie. Słynne słowa Sokratesa: wiem, że nic nie wiem – stają się niepokojąco, całkiem inaczej aktualne. Co z tego wynika? Co najmniej to, że powinniśmy od 1 września maksymalnie (i sensownie) wykorzystać czas nauki stacjonarnej. [A musimy jakoś nawiązać do nauki minionej wiosny, tak odmiennej od poprzednich.]

Po drugie, nauczyciele rozkładając materiał i stawiając wymagania będą świadomi tego, że w każdej chwili możemy z systemu stacjonarnego przejść na zdalny. Obyśmy wygrali los na loterii, obyśmy przebrnęli bez strat przez epidemię – ale przygotowani musimy być na gorszy scenariusz.

Ktoś powie, że nie są  to sprawy na uroczystą inaugurację. Ale nie szkolna akademia dziś jest moją troską, tylko Wasze – nasze – zdrowie i szkolne współżycie. Potrzeba nam za wszelką cenę rozsądku, którego (zdaje się) nie rozdzielono równo. Proszę Was zatem o rozsądek codzienny, uważny i podawany drugiemu jako zapomoga. Proszę usilnie o najlepszy możliwy podział czasu  na mądrą naukę i bezpieczną rekreację.

Nie rezygnujcie, ile można, z Waszych fascynacji, zainteresowań, celów mniej czy bardziej wyraźnych. Im bardziej okoliczności zewnętrzne poddają Was presji, im bardziej Was przez tę presję czynią anonimowymi, tym bardziej trwajcie przy Waszych – przecież jedynych i niepowtarzalnych – osobowościach. Z drugiej strony – a zawsze jest druga strona – prawidła rozumu są wspólne, stara się je uporządkować nauka, a praktyka życiowa nadaje im bytowanie w tym czy innym czasie.

Bądźmy rozumni i praktyczni, obdarzajmy się sympatią i połóżmy wysiłek na miarę sił.

Dyrektor szkoły: Izabela Łabuś